Tematem tego miesiąca w projekcie jest ciało i duch. Historia życia Mariana Kasprzyka pokazuje, że można być zarówno – jak to określił autor filmiku – mocno siłowym typem, jak i łaknącym duchowej strawy zagubionym człowiekiem.
Po odsiadce w więzieniu, po licznych sukcesach sportowych, Kasprzyk wreszcie odnalazł prawdziwy spokój i szczęście. Lata hulanki i mocno zakrapianych imprez pożegnał na dobre. Powrót do Boga uznaje za najlepszą walkę w swoim życiu. Nie ma się co dziwić, wygrał. I teraz, mimo swojej mrocznej przeszłości, staje się wzorem do naśladowania.
Wsłuchajmy się w jego historię życia – bez krytyki, bez doszukiwania się jakiejś sensacji. Dr hab. Jan Kosendiak mówi w odcinku o tym, że choć Marian Kasprzyk zapraszany jest na różne spotkania, nikogo nie chce pouczać. On po prostu opowiada o swoim życiu takie jakie ono było. I dlatego jest wiarygodny.
W tytule odcinka pokusiłam się o zwrócenie uwagi na wartości. Dlaczego Marian Kasprzyk oddał swój medal olimpijski na Jasną Górę? Dlaczego teraz, na starość, zaczął wytwarzać różańce na wzór kółek olimpijskich? Medal olimpijski, uważany za najwyższe sportowe osiągnięcie, został złożony niejako w ofierze. Przychodzi mi na myśl, że tak jak w przypowieści o talentach (Mt 25, 14-30) słudzy rozliczają się z tego, co udało im się zrobić z otrzymanymi darami, tak Marian Kasprzyk przynosi efekt swojej pracy Temu, przez którego czuje się obdarowany. Oddaje to, z czego zrobił użytek, a inaczej mówiąc zdaje raport z gospodarowania talentem.
Moja propozycja na dziś to spojrzenie na swoje ciało jak na narzędzie, jak na talent, z którego zostaniemy rozliczeni. Przyjmijmy, że ciało to coś, w co zostaliśmy wyposażeni PO COŚ. Jaki jest sens tego, że mam rękę? Mogę nią ugotować obiad dla bliskich. Jaki jest sens tego, że mam barki? Mogę schronić w nich płaczącego. I tak do każdego pojedynczego członka naszego ciała można przypisać misję.
Jest tylko jeden szkopuł… Jak dbasz o swoje ciało w służbie innym? Czy spełnia ono zachcianki jedynie twoje, skupione na egoistycznych potrzebach? Dbałość o ciało nie powinna być wyrazem próżności i postawy chcę wyglądać atrakcyjnie w oczach innych, ale powinna być wyrazem troski o siebie i innych i postawy chcę być zdrowa, bo czeka mnie jeszcze dużo dobrego do zrobienia. Ach, wyobrażacie sobie świat myślący w tych kategoriach? Ja tak. Zmienianie świata trzeba zacząć od siebie, dlatego trzymajcie kciuki za zmianę moich nawyków żywieniowych. Gdy mam zły humor, uwielbiam chipsy, ale czy moje ciało je uwielbia? Moja misja na dziś to dbałość o zdrowie mojego ciała, które zostało mi dane PO COŚ. Kto mnie z niej rozliczy?